MÓWIĘ CO MYŚLĘ - Piechur Aleksander
ALEKSANDER DUDA, pabianiczanin, od 15 lat nauczyciel
matematyki i współpracownik "Nowego Życia Pabianic", a od 8
-prezes klubu turystyki pieszej "Aaron" PTTK Pabianice. To
romantyczny zodiakalny Baran. Tata 17-letniego Dominika i 3-letnich bliźniaków
Jasia i Kubusia ma hobby związane z krajoznawstwem. Zbiera mapy, przewodniki,
widokówki i odznaki. Kocha Pabianice. Nosi przy sobie aparat fotograficzny,
rejestrujący życie w mieście. Miłośnik polskiego filmu i sztuki. Ulubiona
potrawa - staropolski bigos. Największe wyzwanie w tym roku to funkcja
wicekomandora ogólnopolskiego zlotu, którego jest pomysłodawcą.
- Co to za zlot?
- We wrześniu tego roku nasz od dział PTTK będzie
organizatorem czterdziestego ósmego ogólnopolskiego zlotu przodowników
turystyki pieszej PTTK. Przyjadą najbardziej doświadczeni turyści z całej
Polski, będzie ich prawie trzystu. Dla mnie i komandora zlotu, doktora Edwarda
Jabłońskiego, będzie to próba na szych umiejętności organizacyjnych, gdyż
takiej promocji na cały kraj Pabianice nie miały od kilku lat.
- Przodownicy?
- Nazwa dla niektórych kojarząca się z przeszłością, to po
prostu prze wodnicy społeczni, czyli działający bezpłatnie. Chcemy w PTTK
zmienić tę nazwę.
- Skąd pomysł na zlot?
- Przodownikiem turystyki pieszej PTTK jestem od kilku lat. Co
roku jeździłem na zloty, na których oprócz spotkań i wycieczek odbywają
się szkolenia. Pięć lat temu w gronie pabianickich przodowników zrodził się
pomysł, aby nasz od dział był gospodarzem tego największego spotkania
piechurów w Polsce. Zaprosiliśmy do współpracy oddział łódzki PTTK. Już
raz wspólnie z Łodzią zrobiliśmy udane spotkanie turystów z całej Polski,
mówię tutaj o sejmiku przedkongresowym w Pabianicach. Koledzy z klubu i
oddziału obiecali swoją pomoc.
- Jak zrodziła się twoja miłość do tury styki?
- Mając kilka lat, jeździłem na obozy wędrowne prowadzone
przez moich rodziców, nauczycieli geografii i matematyki. Następnie
w pierwszym liceum zapisałem się do szkolnego klubu PTTK "Amonit",
którego opiekunem był Tadeusz Piekarek, legendarny turysta i geograf.
Tam też zdobywałem pierwsze szlify jako organizator imprez turystycznych, gdyż
przez dwa lata byłem młodzieżowym prezesem tego koła. Na studiach odkrywałem
już kraje południowej Europy. Będąc nauczycielem w szkole podstawowej numer
pięć, poszedłem na rajd jesienny. I tak zaczęła się moja działalność w
pabianickim oddziale PTTK. Przez wiele lat chodziłem na imprezy turystyczne z
młodzieżą szkolną organizowane przez działaczy, teraz ja przejąłem pałeczkę
i zostałem organizatorem i Czasami jest mi smutno, że zamiast iść na trasę,
muszę przygotowywać rajd.
- Muszę?
- Chcę! Organizacja imprez to czasami wielomiesięczny trud,
ale opłaca się. Widzę to po zakończeniu rajdu lub wycieczki, gdy młodzież
chce się zapisywać na kolejne imprezy. Pomocą służą mi przyjaciele z
pieszego klubu, który prowadzę od wielu lat. Należą do niego młodzi i
starsi - wszyscy zapaleńcy turystyki. Samemu nie zrobiłbym żadnej imprezy.
- Dlaczego wybrałeś turystykę pieszą?
- To najtańsza forma uprawiania turystyki. Organizacja rajdów
za kilka
złotych pozwala przybliżyć młodzieży piękno najbliższych okolic miasta.
Dlatego prezesom pabianickiego oddziału, Annie Teodorczyk i Zygmuntowi
Szmidtowi, zawsze zależało na stworzeniu tego klubu. Lubię jeździć po świecie,
ale często najpiękniejsze widoki znajduję w Lasku Miejskim lub Karolewskim.
I co najważniejsze, idąc z grupą młodzieżową, mogę się w każdej chwili
zatrzymać i sfotografować ciekawy motyw na trasie.
- Czy turystyka jest modna wśród młodzieży?
- Na pewno piesza wędrówka nie przyciąga młodzieży tak, jak
było to dziesięć, piętnaście lat temu. Myślę jednak, że warto ją
propagować. Rekreacja dla zdrowia zawsze będzie potrzebna dzieciakom. Oprócz
wędrówki na każdym rajdzie są atrakcje, na przykład paczki od Mikołaja,
konkursy karnawałowe, testy krajoznawcze i ogniska z kiełbaskami.
Młodzież może zdobywać Odznakę Turystyki Pieszej.
- Jak wygląda współpraca z nauczycielami?
- Z roku na rok przybywa nauczycieli - miłośników turystyki,
którzy mają ochotę chodzić na rajdy. Do dam, że również mam szczęście
do dyrekcji szkół, w których zakładałem koła turystyczne PTTK: technikum
włókiennicze, podstawówka numer pięć, gimnazjum numer dwa i Zespół Szkół
Ogólnokształcących imienia Świętego Wincentego a'Paulo, gdyż zauważa, że
turystyka jest ważną formą pracy z młodzieżą.
- Twoje marzenia...
- Osobiste, aby rodzina była zdrowa. Mieć dużo przyjaciół,
bo dzięki temu życie i turystyka są przyjemne. A z PTTK, aby nasz oddział
pabianicki dotrwał w dobrej kondycji do jubileuszu stulecia.
- Życzę spełnienia marzeń.
Tekst: Emilia Ziętala, Foto: SŁucz.
NOWE ŻYCIE PABIANIC 18.02.2005
|